wtorek, 5 marca 2013

Samochodowa eskapada – jak nie teraz to kiedy?

Od dłuższego czasu marzy mi się samochodowa eskapada przez Europę. Na początek wyjazd do Niemiec, potem Francja, słoneczne Włochy, Słowenia, piękna Chorwacja, intrygujące Węgry, magiczna Rumunia, dzika Ukraina a na koniec powrót do Polski. Piękny plan? 

Wiele osób mi odradza. Kryzys mamy, na nadmiar kasy nie cierpię, poza tym... nigdy nie ma dobrego momentu. Osiem krajów – w każdym spędzić przynajmniej 3-4 dni, eskapada powinna trwać ponad miesiąc, idealny czas to ok. 1,5 miesiąca. Wakacje? Wtedy wszyscy się będą rzucać i myśleć o wyjeździe do Chorwacji czy Włoch. Jesienią będzie średnio, zima odpada. A może maj-czerwiec? Wydaje mi się to najlepszą porą, ale... Albo człowiek chodzi do pracy i musi w niej walczyć o przetrwanie albo wypada z gry. To już nie te czasy, gdy na studiach miało się 3 miesiące wakacji. Ach, że też wtedy się wybrałem na taką eskapadę. 

Mimo to, mam plan się wreszcie wybrać. Nigdy nie będzie dobrego czasu. Człowiek z roku na rok coś odkłada. W ten sposób nigdy nie zrealizuje swoich celów. 

Dlaczego postanowione – jadę. 
Czas: pięć tygodni. (3,5 tygodnia urlopu i półtora bezpłatnego urlopu). 
Termin: maj- pierwszy tydzień czerwca.
 Miejsce: Niemcy, Francja, Włochy, Słowenia, Chorwacja, Węgry, Rumunia, Ukraina.
Załoga: cztery osoby, trzy już się zdeklarowały. 

Planuję w najbliższym czasie zawitać do warsztatu, kupić dobre assistance, waham się też nad AC. No i zostaje Zielona Karta, ale tę dostałem w gratisie po zakupie polisy OC u obecnego ubezpieczyciela. Będzie dobrze. Przygodę życia czas zacząć – czego również i wam życzę.